Górka Narodowa przez lata funkcjonowała jako kraniec Krakowa – trochę wieś, trochę przedmieście, miejsce, które zawsze było „po drodze, ale nie na celowniku”. Dziś jednak sytuacja zmieniła się diametralnie: zamiast peryferii mamy dynamicznie rozwijającą się dzielnicę z nową linią tramwajową, obwodnicą i kolejnymi inwestycjami. Tu tradycja dawnych osad spotyka się z nowoczesnym miastem, a przyszłość rysuje się wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Na mapie Krakowa są miejsca, które rozwijały się latami powoli i niepozornie, by w końcu zaskoczyć wszystkich skalą przemian. Górka Narodowa jest tego najlepszym przykładem. W ciągu kilku ostatnich dekad przeszła drogę od rolniczych pól i nieco sennej podmiejskiej wsi do tętniącej życiem części miasta, gdzie spotykają się historia, nowe inwestycje i infrastruktura, która wreszcie dorównała potrzebom mieszkańców. Spacerując jej ulicami, można zobaczyć, jak przeszłość splata się z teraźniejszością – i dlaczego przyszłość wygląda tu tak obiecująco.
Od Gorky do Górki Narodowej
Każde miasto ma swoje peryferia, a każde peryferia swoją historię. Górka Narodowa – dziś część Prądnika Białego – zaczynała jako wieś o nazwie „Gorky”, wspomniana po raz pierwszy w dokumentach w 1398 roku. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że za kilka stuleci stanie się jednym z najgorętszych adresów mieszkaniowych Krakowa.
Wieś była typową małopolską osadą – z potokiem Prądnik płynącym środkiem, z polami o nazwach tak swojskich, jak „W Utłokach” (co oznaczało „na ugorze”), i z chatami włościańskimi stojącymi wzdłuż drogi. Była to własność kapituły krakowskiej, a w dokumentach przewijają się postacie, które pewnie same nie miały świadomości, że zostaną zapisane w historii. Na przykład Antoni Zygmunt Helcel, prawnik, historyk i fundator domu ubogich przy ul. Helclów, dzierżawił tu ziemię i wybudował pałacyk. Później gospodarowali tu Rostworowscy – to tutaj urodził się Jan Rostworowski, jezuita, który pracował nad kanonizacją św. Andrzeja Boboli. Jeszcze później pojawił się Konstanty Buszczyński, pierwszy polski konsul w Nowym Jorku, a prywatnie pasjonat hodowli buraka cukrowego.
I tak przez stulecia Górka Narodowa tkwiła na mapie – trochę wieś, trochę przedmieście, miejsce, które każdy mijał w drodze do Krakowa, ale mało kto uznawał za cel podróży. Najlepszym dowodem na to, że przez wieki niewiele osób interesowało się tą częścią miasta, jest fakt, że do Krakowa została oficjalnie włączona dopiero w 1941 roku – zdecydowanie później niż wiele innych podmiejskich wsi. Przez całe wieki funkcjonowała więc trochę obok, jakby w cieniu wielkiego miasta, które rozwijało się na południu, nad Wisłą, podczas gdy Górka Narodowa pozostawała gdzieś na uboczu, czekając cierpliwie na swoje pięć minut.
Skok w XXI wiek – z peryferii do centrum uwagi
Wydawać by się mogło, że przez kolejne dekady niewiele się tu działo – ot, peryferia. Ale historia ma to do siebie, że czasem przyspiesza.
Jeszcze dziesięć lat temu mieszkańcy mieli jeden podstawowy problem – korki. Dojazd do centrum, mimo niewielkiej odległości potrafił zająć godzinę, a perspektywa tramwaju wydawała się równie realna jak lot na Marsa. Pierwsze obietnice związane z tramwajem tubylcy słyszeli jeszcze w latach 90-tych. Przez lata odraczano projekty, przesuwano budżet aż do 2023 roku, gdy oddano nową linię Krakowskiego Szybkiego Tramwaju. Od tej pory podróż do centrum trwa 20 minut, a zmodernizowana al. 29 Listopada przestała być koszmarem kierowców.
Do tego doszła północna obwodnica Krakowa, droga S7 w stronę Warszawy, Park&Ride Górka Narodowa na prawie 500 samochodów… Efekt? Z miejsca, gdzie kiedyś dojeżdżało się z termosami w bagażniku, zrobiło się jedno z najlepiej skomunikowanych osiedli Krakowa.
Nie dziwi więc, że tę metamorfozę dostrzegli wszyscy – od zwykłych mieszkańców po najwyższe władze państwowe. Prezydent Andrzej Duda w jednym z wywiadów pochwalił rozwój Górki Narodowej jako przykład inwestycji, które naprawdę zmieniają życie ludzi.
Nowe osiedla – miasto w mieście
Wraz z infrastrukturą przyszli deweloperzy. Najpierw nieśmiało, potem coraz śmielej, aż w końcu Górka Narodowa zaczęła przypominać wielki plac budowy. Nie obyło się bez wpadek – w 2012 roku osiedle Kuźnica Kołłątajowska zostało nagrodzone (choć to słowo brzmi tu ironicznie) w plebiscycie Archi-Szopa na „najgorszą zabudowę Krakowa”. Jurorzy dostrzegli „niesamowitą plątaninę urbanistycznego bezhołowia”. I trudno się dziwić – bo boom mieszkaniowy wczesnych lat dwutysięcznych często oznaczał gonienie metrażu, a nie jakości.
Dziś jednak jest inaczej. Dzięki planom miejscowym i lepszemu podejściu do projektowania, nowe inwestycje są bardziej przemyślane, a ulice Banacha czy Słomczyńskiego zmieniają się w coś, co coraz bardziej przypomina spójną tkankę miejską.
Banacha 12 – nasza odpowiedź na nowe potrzeby
W samym środku tej metamorfozy pojawia się nasza inwestycja – Banacha 12. To nie jest kolejne zwykłe osiedle. To projekt, który czerpie z najlepszych tradycji architektury – fasady inspirowane stylem art déco przypominają elegancję kamienic z lat 20. i 30., a jednocześnie całość jest w pełni nowoczesna.
Trzy dziewięciokondygnacyjne segmenty, zielony dziedziniec w środku, lokale usługowe na parterze i inteligentne systemy zarządzania mieszkaniami – to wszystko tworzy miejsce, które łączy estetykę z funkcjonalnością. W pierwszym etapie powstanie 126 mieszkań, od kawalerek dla singli po apartamenty przekraczające 100 m² dla rodzin, które chcą żyć wygodnie, ale i pięknie. Jeśli chcesz być częścią tej inwestycji to zapraszamy do Biura Sprzedaży. Nasi eksperci pomogą Ci wybrać idealne mieszkanie dla Ciebie.
Górka Narodowa – przyszłość jest tutaj
Patrząc na Górkę Narodową dziś, trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno była po prostu dawną wsią przy granicy miasta. Dziś to dynamicznie rozwijające się „miasto w mieście” – z tramwajem, obwodnicą, nowymi drogami i ambitnymi planami na przyszłość.
A skoro przyszłość dzieje się właśnie tutaj, my również chcemy być jej częścią. Dlatego właśnie przy ulicy Banacha powstaje Banacha 12 – inwestycja, która wpisuje się w historię Górki Narodowej, ale i wyznacza nowe standardy dla tej części Krakowa.